wtorek, 29 maja 2012

Takie różne...



Wybrałam maszynę do szycia!!!

Po poszukiwaniach, czytaniu informacji na temat funkcji różnistych maszyn zdecydowałam.

Trudno mi powiedzieć, czy mój wybór jest dobry, czy zły.
Wszystko okaże się, gdy już ją będę miała w łapkach.

Na pewno upłynie trochę czasu zanim opanuję wszystkie funkcje.
Mam starego łucznika, który ma 4 ściegi....ta nowa ma 60.

Przede mną nowe wyzwanie...
Łucznik Balladyna II 2020
  • Stebnowanie ściegiem prostym
  • Wykańczanie brzegów - ściegiem krytym, ściegami owerlokowymi,
  • Niewidoczne podszywanie brzegów - ściegiem krytym
  • Wszywanie zamków błyskawicznych - ściegiem krytym
  • Wszywanie gumy, reperacje, wzmocnienia tkaniny, szycie bielizny - ściegiem elastycznym wielościegowym
  • Szycie materiałów elastycznych - ściegiem prostym potrójnym
  • Obrębianie i zszywanie tkaniny - ściegiem owerlokowym
  • Obrębianie i zszywanie tkaniny - ściegiem obrzucającym ukośnym
  • Ścieg gałązkowy - idealny do haftowania czy pikowanym
  • Ścieg satynowy (zagęszczony zyg zag) - szycie dekoracyjne
  • Ścieg trykotowy - idealny do plisowania, marszczenia, obrzucania, przyszywania koronek, obrębiania bielizny
  • Szycie materiałów - od delikatnych (tiul, szyfon koronka, żorżeta) po średnio ciężkie (cienki sztruks, tweed, płótno) - przy odpowiednim doborze igieł i nici
  • Wysięg ułatwia szycie mankietów, nogawek, kapeluszy
  • Możliwość pikowania, haftowania, przyszywania aplikacji itp.
  • Przyszywania guzików
  • Automatyczne obrzucanie dziurki na wymiar guzika
  • Trzy rodzaje obrzucania dziurek: zwykła, bieliźniana, z oczkiem
  • Pamięć do 30 ściegów
  • Wysokie podnoszenie stopki pozwala na szycie kilku warstw materiału
  • Możliwość zastosowania podwójnej igły - szycie dekoracyjne
  • Automatyczne nawlekanie igły
  • Płynna regulacja prędkości szycia
  • Płynna regulacja długości i szerokości ściegu
  • Nawijanie nici na dolną szpuleczkę z automatycznym wyłączaniem systemu nawijania po napełnieniu szpuleczki
  • Chwytacz obrotowy
Złożyłam zamówienie u rodzinki, która chce mnie obrzucić prezentami i pozostało mi tylko czekać.

W czerwcu mam imieninki i "duuuużżże" urodzinki, więc z niecierpliwością oczekuję podarunków.


Na razie sama obsypałam się kwieciem.
Kwiaty kaliny pięknie wyglądają w wazonie.




Dokończyłam wieszaczek, który od chyba trzech miesięcy domagał się haczyków. Dzisiaj je przybiłam i wreszcie praca jest ukończona.


Gdy doczekam się w ogrodzie domku na narzędzia tam znajdzie swoje miejsce.
Będę wieszać na nim małe łopatki, pazurki, albo....nie wiem co...

Tutaj wkleiłam zdjęcia irysów...
http://photo-me-and-world.blogspot.com/ 

poniedziałek, 28 maja 2012

Dzisiaj pokażę Wam, gdzie spędziłam piękny i słoneczny weekend.



Taras...mój.... i malowanie mebli ogrodowych.

Uffff....
Jasna cholera mnie brała, gdy tak śmigałam pędzlami...
Robota szła mi bardzo opornie.

Namęczyłam się, nagadałam sama do siebie...
... I dobrze, że nikt nie słyszał mojego monologu...


Wymalowałam 2 krzesła, 2 ławki, stolik i dwa fotele ogrodowe.

Teraz chcę zapomnieć o tej robocie. I choć czekaja mnie jeszcze dokończenie malowania w tych rzeżbionych kącikach to już nie biorę tego do głowy.

Piję drineczka i może kiedyś....domaluję... 


 Na zdjęciach jest konewka, którą malowałam w długie jesienne wieczory.

Zapomniałam o niej, dopiero wczoraj natknęłam się na nią w piwnicy. Ozdobiłam ją papierem ryżowym, na to dwuskładnikowe cracle. Już mi się przydała, bo podlewam nią kwiaty w skrzynkach. Kwiecie jeszcze mizerne, ale mam nadzieję, że za parę dni będą tryskać urodą :)))


czwartek, 24 maja 2012

Zapracowana...


Pracuję intensywnie...

Wyjeżdżam z domu rano i wracam około 17...
Jeżdżę do pracy codziennie rowerem (tak jak sobie założyłam).
 I powiem Wam więcej- coraz bardziej mi się podoba ta forma wędrówki do roboty.
Raniuteńko nad jeziorem jest bardzo przyjemnie- mało ludzi się szwenda,
śpiewają ptaki, kaczki łażą po trawnikach, czuję piękny, poranny zapach...
Tak, bo ja wyczułam,że rano powietrze pachnie!!!


Po obejrzeniu moich zdjęć tu:

Chenia prosiła mnie, bym zdradziła, gdzie mieszkam .

Zdradzę Wam troszeczkę...
Województwo zachodniopomorskie, tak jakoś po środku... , i troszkę w prawo :).
Powiem więcej- nad moim niebem latają samoloty z Seulu do Frankfurtu, z Sant Petersburga do Wiednia i kilka innych.

Miasteczko jest położona nad jeziorem.
Zresztą, gdzie się nie ruszyć są jeziora i lasy, lasy...
 
Dzisiaj po powrocie zrobiłam kawę i "leciałam" z moim synem do Londynu.
Spędziłam przed komputerem dwie godziny
 Dopiero, jak zobaczyłam, że wylądował zabrałam się spokojnie do pisania.
Jesteście ciekawi jak "leciałam"???
 Podaję Wam link na fajną stronkę.
Zawsze, gdy ktoś z mojej rodzinki gdzieś frunie, ja lecę razem z nim. Albo....siedzę w ogrodzie, gapię się bezmyślnie w niebo....
Leci samolot- a ja zerkam i już wszystko wiem- skąd, dokąd, wysokość, prędkość.
Gdy zrobię przybliżenie to nawet widzę lądowanie.:)
 Nie wiem po co jest mi to potrzebne, ale....lubię. 
I innego wyjaśnienia nie ma.

A oto link na stronkę


Przez tą długą pracę aż 4 dni zajęło mi uszycie dwóch poduszek. Skończyłam i przedstawiam.





  
Czekam na jutrzejsze popołudnie....ahoj weekend!

niedziela, 20 maja 2012

Poczułam wiosnę...

Nareszcie! Ciepło, słoneczko, kwiatki, luz....

 Dzień spędziłam w ogrodzie sielankowo.
Siedziałam na ławeczce, gapiłam się ma kwiaty, drzewa...
Rozmyślałam, ... jak przekopać moje jeziorko, jaki mu nadać nowy kształt,
gdzie będą kwiaty, gdzie będzie miejsce na spotkania z przyjaciółmi przy drineczku,
gdzie.....
...I tak sobie myśli krążyły po mojej głowie...


Jutro z uśmiechem i pieśnią na ustach pójdę do pracy.

Nie pójdę- pojadę rowerem!
Wiatr będzie mi rozwiewał włos...:) 
Wybiorę drogę troszkę dalszą- nad jeziorem.
 Bardzo lubię tą trasę. Rano nad wodą tak fajnie pachnie...
Jest ok.
Bardzo ok.
Jak jest ciepło to ja żyję!

Dobrej nocki i radosnego dnia!

piątek, 18 maja 2012

Piątek to mój dzień... (po południu).

Skończyłam na wtorku...

 środy też chyba nie lubię... chociaż minął środek tygodnia... więc...

czwartek zaczynam lubić....,

a piątek- po południu - UWIELBIAM.


Dzisiaj piątek- mordusia mi się śmieje, mam w sobie tyle zapału, tyle planów...!

Byłam na spacerze i wróciłam z wielkim bukietem gałązek obsypanych białymi kwiatkami.
 Mały bukiecik już Wam pokazuję.
Ślicznie wyglądają.



Kupiłam sobie kieckę.
 Oczywiście czarna w białe kropki.


 Serduszka robiłam wczesną wiosną.
 Wreszcie dzisiaj przywiązałam kokardki i są gotowe do podziwiania. Wszystkie wykonane są techniką decoupage z wykorzystaniem serwetek.


Tak moje kociaki spędzają czas w ogródku. 



Miłej, ciepłej i radosnej soboty ...:)

wtorek, 15 maja 2012

Konwaliowo i B&W

Wtorku też chyba nie lubię... :)))

  Ok- już nie marudzę!

 Kupiłam sobie dzisiaj bukiecik konwalii.

Wsadziłam w nie nos i się zachwycam zapachem.
 Kocham te kwiatki!


 W tym roku planuję mały remoncik w ogrodzie.
Jak skończę rycie w ziemi to w jednym kąciku posadzę swoje prywatne konwalie.

Dziękuję za uwagi na temat maszyny do szycia.
Mam już faworytkę- troszkę droga....
 Chyba poszaleję... :)

 Pozdrawiam cieplutko .

poniedziałek, 14 maja 2012

Nie lubię poniedziałku...

Nie lubię i już....
 Zrobiłam się jakaś rozleniwiona
i po dwóch wolnych dniach nie chce mi się wracać do pracy.

 A może jeszcze inaczej-
 mam tyle różnych zainteresowań  
(szycie, klejenie, malowanie, zdjęcia...................... itp., itd.),
że na pracę miejsca i ochoty brak!!!

  Zapraszam chętnych podróżników ponownie do Heritage Park.

Pozostałe zdjęcia możecie zobaczyć na drugim blogu

 A teraz moja prośba ....plissssssssssssssssssssss:)))
 Potrzebuję Waszego zdanie
JAKĄ KUPIĆ MASZYNĘ DO SZYCIA?


W czerwcu mam swoje malutkie święto.
Rodzinka chce mnie obdarować prezentem.
Padło na maszynę do szycia.

Mam bardzo starego Łucznika- liczy sobie z 20 lat albo i więcej.
Ma podstawowe funkcję, ale ja już bym chciała coś nowocześniejszego,
jakieś funkcje do obszywania, może prostego haftowania...
...żeby sama wszywała zamki i guziki...:)))

 Nie wiem co wybrać, na co zwrócić uwagę, żeby to nie był jakiś chłam.
 Liczę na Wasze opinie.

Ps. Dziękuję Atenie za podzielenie się swoimi uwagami na w/w temat.

niedziela, 13 maja 2012

Jak dobrze mieć sąsiada...

Sobota i niedziela minęła spokojnie i sielsko.


Moja "stara"sąsiadka już opuściła dom i wyjechała. 
Szkoda, bo żyło nam się w zgodzie, bez konfliktów-
zawsze można było pogadać przez płot.


 Zresztą wszystkich sąsiadów wkoło mam naprawdę fajnych.
 Zawsze mogę liczyć na ich pomoc np. w odśnieżaniu chodnika,
mam do kogo iść po łyżeczkę soli, pomogą przy przesuwaniu mebli.

Była taka piosenka:
"Jak dobrze mieć sąsiada
on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada...." lalalala...
To właśnie moi sąsiedzi z tej piosenki.

 No i ...ciekawe jacy będą moi nowi sąsiedzi....uffff- mam nadzieję, że będą ok.
  Dzisiaj wysmarowałam mój zwierzyniec płynem przeciwko kleszczom,
bo kociaki już je przynoszą za uszami. 
Nie lubię ich wyciągać- albo się uda, albo łepek zostaje....brrrr...

 Przez dwa dni nie zmuszałam się do produktywnych zajęć.
Dałam sobie luz: chodziłam po ogrodzie, zrobiłam krótką wyprawę rowerową, dokończyłam lampiony. 
 Z tym motywem ziołowym bardzo ładnie prezentują się w kuchni.

Życzę wszystkim spokojnego tygodnia w pracy.
Damy radę!



czwartek, 10 maja 2012

Kanka w różyczkach...

Wspomnienia lawendowo- wiaderkowe.


Wreszcie skończyłam, wreszcie sfotografowałam...
i pokazuję....
Kanka !


 Bardzo długo wybierałam wzór.
Nie mogłam się zdecydować i nic mi nie pasowało.
No i padło na różyczki. Nie wiem do końca czy szlachetne róże pasują na kankę....ale....
 Chociaż te różyczki są raczej z tych "wiejsko- sielskich".

Z rozmachu doszyłam woreczek z takim samym motywem.
Filip asystował mi w sesji fotograficznej.


Jutro piąteczek...lalala!
Będzie fajnie- spanko, rowerek, powolutku, bez pośpiechu, kawka...
i wszystko to, co sobie sama zorganizuję.

środa, 9 maja 2012

Rowerowa wiosna rozpoczęta...

Dzisiaj po raz pierwszy w życiu pojechałam do firmy rowerem. 

Do pracy mam bardzo blisko- około 10 minut spokojnym krokiem.
        Wymyśliłam jednak, że od razu po fajrancie pojadę gdzieś przed siebie.

I pojechałam...!


Teraz zasypiam- chyba nadmiar świeżego powietrza tak mnie obezwładnił.

Skończyłam wiaderko, które kupiłam kiedyś w Graciarni
(już kiedyś pokazywałam zdjęcie).

Nakleiłam motyw z lawendą. 
Dodałam kropeczki, bo ten motyw kojarzy mi się tak sielsko- wiejsko.


 Na razie upiększyłam sztuczną lawendą,
bo prawdziwej, kwitnącej jeszcze brak.

Wiaderko przed upiększeniem wyglądało tak:


Kankę także skończyłam.
 Jak ją obfocę, to Wam pokażę.

Zasypiam....
 Miłego wieczoru...Pa.

Ps. Poczytam sobie co się u Was dzieje w blogowym światku :)))

wtorek, 8 maja 2012

Heritage Park


Dzisiaj umówiłyśmy się na wycieczkę w klimacie Vintage.

Zapraszam Was do Heritage Park.

Kto nie jest zdecydowany niech obejrzy krótka zapowiedź co się będzie działo.


Podobało się?
Jeśli chcecie zobaczyć więcej zapraszam :)) 
tu:


Ja dzisiaj złapałam rower i "wypuściłam" się w pola.
 Pogoda wspaniała, wiaterek, słoneczko, bociany , pszczółki, wielkie mrówki...
...i cisza....


poniedziałek, 7 maja 2012

Dzisiaj niewiele zrobiłam....

snułam się bezsensownie po domku, 
obeszłam dookoła ogródek,
na wszystko popatrzyłam z góry...
i siedziałam, siedziałam...

Teraz, gdy muszę iść lulu, bo juto firma czeka
to mi się zaczyna cokolwiek chcieć!

 Przygotowałam zdjęcia do drugiego bloga,
bo chcę Was jutro zaprosić w magiczne miejsce w Canadzie.

 
Na pewno Wam się spodoba.
A może jednak nie...
ale na pewno warto zobaczyć

.
Klimaty Vintage
Zwiastuny jutrzejszego posta.


Dobrej nocki :)

niedziela, 6 maja 2012

Darmowa stronka i nowy blog...

Dostałam na moją skrzynkę pocztową kilka e-maili
z zapytaniem,gdzie kupiłam kalendarz, który  zauważyłyście u mnie na szafce.

Może jest więcej osób, które chciałyby mieć taki sam u siebie.

Proszę bardzo- nie kupiłam!

Możecie sobie ściągnąć 


Jeszcze dwa miesiące byłam "bezblogowa"'.
Od teraz jestem "dwublogowa".

Mój drugi blog będzie zawierał moje fotografie
zrobione w okolicy, w podróżach po świecie.

Za duże tego świata nie zwiedziłam, ale mam MARZENIA...

...że kiedyś zwiedzę moje wyśnione kraje w różnych zakątkach świata.
i niech się spełnią moje marzenia
(bo marzenia są do spełniania)
i moje sny.

sobota, 5 maja 2012

Zagracam chatę...

 Dzisiaj nic nowego nie stworzyłam.
No, chyba, że mam na myśli bałagan.
Jak jeszcze byłam bezblogowa nakupowałam blaszanych pudełek.


Pomalowałam je farbą akrylową, nakleiłam motywy kwiatkowe
(wykorzystałam serwetki i papier do decoupage).
Kilka warstw lakieru...no i powstały iście królewskie skrzyneczki.

 Tylko ....cholera mnie bierze...!!!
 Mam trudności z ich otwarciem. Zamknąć się zamkną,
ale. jak na królową przystało za dużo się męczę,
by je otworzyć i wyjąć sznur pereł...hihi...lila róz...:)

Ciężko otworzyć- chyba farba i lakier dodały objętości.
Więc.....Ja nadal pozostałam królową,
bo ich dokładnie nie zamykam.
Niech cieszą oko takie...."niedokładnie zamknięte" :))))).


 Dzisiaj czekała mnie niespodzianka, którą przygotowała mi sąsiadka.
Wspominałam już o niej wcześniej.
Za trzy dni opuszcza chatkę, wyjeżdża i...
oddała mi dzisiaj takie cuda.


Wszystko przyjęłam- nie wiem, jak je odnowię, pomysłów na razie brak.
 Wniosę do piwnicy i......możekiedyśmisięprzydadzą.

i już widzę minkę Ketoka.
Wcale nie będzie zadowolony! Oj, nie będzie!

Nic to -mam trochę czasu zanim przyjedzie, więc już od dziś będę go przygotowywać na niespodziankę.
Rok temu musiał  przyczepką powywozić rzeczy, które jednak nieprzydałysię.
Hmmm...w piwnicy jest teraz dużo miejsca i nie ma problemu:).



Oczywiście towarzyszył mi nieustannie Filemon, Filip spał po całonocnych wybrykach,
Diana z apetytem obgryzała kość i miała za nic spacery w ogródku.

Myślę o założeniu drugiego bloga...takiego fotograficznego....
myślę....
myślę...
:)