Sobota i niedziela minęła spokojnie i sielsko.
Moja "stara"sąsiadka już opuściła dom i wyjechała.
Szkoda, bo żyło nam się w zgodzie, bez konfliktów-
zawsze można było pogadać przez płot.
Zresztą wszystkich sąsiadów wkoło mam naprawdę fajnych.
Zawsze mogę liczyć na ich pomoc np. w odśnieżaniu chodnika,
mam do kogo iść po łyżeczkę soli, pomogą przy przesuwaniu mebli.
Była taka piosenka:
"Jak dobrze mieć sąsiada
on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada...." lalalala...
To właśnie moi sąsiedzi z tej piosenki.
No i ...ciekawe jacy będą moi nowi sąsiedzi....uffff- mam nadzieję, że będą ok.
Dzisiaj wysmarowałam mój zwierzyniec płynem przeciwko kleszczom,
bo kociaki już je przynoszą za uszami.
Nie lubię ich wyciągać- albo się uda, albo łepek zostaje....brrrr...
Przez dwa dni nie zmuszałam się do produktywnych zajęć.
Dałam sobie luz: chodziłam po ogrodzie, zrobiłam krótką wyprawę rowerową, dokończyłam lampiony.
Z tym motywem ziołowym bardzo ładnie prezentują się w kuchni.
Życzę wszystkim spokojnego tygodnia w pracy.
Damy radę!
Ja również swojego futrzaka zabezpieczyłam przed kleszczami. A lampiony są przepiękne. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńAle sliczne te lampioniki!
OdpowiedzUsuńFajnie miec dobrych sasiadow. Ja tez nie moge narzekac. Milo wiedziec, ze ktos jest obok nas, na kogo mozna liczyc.
Piekne to zdjecie z laweczka
Pozdrawiam i dobrego tygodnie!
Dagi
Śliczne lampiony! :)
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia!
No to jesteś szczęściarką:)))bo dobry sąsiad to jak wygrana w totka:)))fajne te lampioniki:)))ale najfajniejsza ta ławeczka w ogrodzie:))))
OdpowiedzUsuńJakie piękne lampiony! Cudne są te obrazki! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNigdy jakoś nie przemawiało do mnie decoupage. Aż tu nagle widzę takie cudne lampiony i się zaczynam zastanawiać, czy nie zacząć robić podobnych ;) Chyba dzięki Twoim pracom zmieni się moje nastawienie do tego typu sztuki ozdabiania.
OdpowiedzUsuńŚliczne są jak zawsze :)
Moje kudłate stwory zakraplam co miesiąc, bo kleszczy mnóstwo w moim ogrodzie.
Pozdrawiam :)
Przepięknie wyszły lampioniki :)! Mój weekend dość pracowity - niestety, teraz przez jakiś czas tak już będzie :(. No a ja niestety nie mam takich fajnych sąsiadów, lepiej z daleka, bo zaraz jakaś nowa ploteczka pójdzie...brrr czego nie lubię :(
OdpowiedzUsuńOj nie lubisz sie nudzic.Lampiony sielskie.Na lato pasuja lak ulal.A kleszczy nie znosze.Wole "czyszczenie" odlezyn ze zmianami martwiczymi niz napitego kleszcza.Fuuuj!Wszelkie robactwo mnie przeraza.
OdpowiedzUsuńSłodka ławeczka :) Mój Bonifacy też już dwa kleszcze przytargał... jeden nie wyszedł fajnie brrr - doskonale rozumiem... życzę świetnych nowych sąsiadów :)
OdpowiedzUsuńKleszcze to paskudy. Na moim bardzo owłosionym psiaku to nawet trudno zauważyć. Życzę najlepszych pod słońcem sąsiadów. Lampiony są urokliwe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcudne lampiony :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoich lampionach ;)
OdpowiedzUsuńja na razie wszystkie "lampiony/osłonki na podgrzewacze" mam malowane farbkami do szkła.
ale chyba się skusze na coś nowego ;)
Złote wykończenie to farbką do szkła? ;)
Lampiony cudne!
OdpowiedzUsuńSąsiad wiadomo -musi być fajny. W naszym bloku jest 15 mieszkań. W piątki, dzięki dzieciakom- zabawa w piaskownicy, kilkoro z nas 2- 4 sąsiadów, w zależności od czasu siadamy na murku, a potem przechodzimy z jednego mieszkania do drugiego.
OdpowiedzUsuńA lampiony fajnie będą wyglądać w zimie, gdy się zaświecą :)
Mam fajnych sasiadow, usmiechna sie, pogadaja i zyja swoim zyciem, a nie cudzym.
OdpowiedzUsuń