Dzisiaj pokażę Wam, gdzie spędziłam piękny i słoneczny weekend.
Taras...mój.... i malowanie mebli ogrodowych.
Uffff....
Jasna cholera mnie brała, gdy tak śmigałam pędzlami...
Robota szła mi bardzo opornie.
Namęczyłam się, nagadałam sama do siebie...
... I dobrze, że nikt nie słyszał mojego monologu...
Wymalowałam 2 krzesła, 2 ławki, stolik i dwa fotele ogrodowe.
Teraz chcę zapomnieć o tej robocie. I choć czekaja mnie jeszcze dokończenie malowania w tych rzeżbionych kącikach to już nie biorę tego do głowy.
Piję drineczka i może kiedyś....domaluję...
Na zdjęciach jest konewka, którą malowałam w długie jesienne wieczory.
Zapomniałam o niej, dopiero wczoraj natknęłam się na nią w piwnicy. Ozdobiłam ją papierem ryżowym, na to dwuskładnikowe cracle. Już mi się przydała, bo podlewam nią kwiaty w skrzynkach. Kwiecie jeszcze mizerne, ale mam nadzieję, że za parę dni będą tryskać urodą :)))
i zdjecia pieknie robisz, i oklejasz pieknie, i pędzlem też śmigasz, że aż miło :)
OdpowiedzUsuńPracowita z Ciebie kobietka. Ale prace prześliczne, chyba warto było:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKupa pracy za Toba...efekt świetny...teraz tylko przysiąść i się relaksować;)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkonewka ma cudny motyw...hihihi...dziś właśnie przyglądałam sie swojej ławce...takiej samej...i doszłam do jednego słusznego wniosku...trza by ja malnąć:((((
OdpowiedzUsuńAle pomyśl, że teraz już pięknie będzie. Oczywiście zazdroszczę tarasu :)
OdpowiedzUsuńZ tym gadaniem do siebie to się nie martw! Ja tez gadam do siebie jak coś robię :) A najlepszy tekst to wtedy gdy mi robota nie idzie i mówię wtedy do siebie: Olus! Ogarnij się! i jakos sie wtedy mobilizuję :) Pięknie i kwieciście u Ciebie, ale nawet jak by tych wszystkich kwiatków nie było, to same akcesoria i tak dawały by wiele uroku :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo Ty sobie odpocznij z tym drineczkiem..............a potem bierz się dalej do roboty ,bo Cię zima zastanie:)))buziaki
OdpowiedzUsuńJak fajnie wygladaja konweka, wiaderko przez ciebie ozdobione. Fajny klimat tworzylas na tarasie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ALE MASZ DUŻO TYCH RÓZNYCH WIADERECZEK PIĘKNIE OZDOBIONYCH A KONEWKA CUD-MIÓD.JA TEZ NIE LUBIE MALOWAĆ ,ZDECYDOWANIE WOLĘ TEN MOMENT JAK JUŻ JEST POMALOWANE I MOŻNA PODZIWIAĆ;-))))POZDRAWIAM CIEPLUTKO.
OdpowiedzUsuńPrekrasne kante i predivno cvijeće...
OdpowiedzUsuńNa mom blogu CASALINGA imaš blog nagrade...
Navrati.
Ja też nie lubię malowania mebli - za nudno. Za to efekt niezły. Pewnie nikt nie zobaczy, że nie jest domalowane. Ale te wiaderka i konewki są pięknie zrobione. Zazdraszczam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa to bym chciala miec swoj ogrogek,pomalowac lawke,popodlewac kwiatki.Nawet jak w przyszlosci nabede ten kawalek ziemi to i tak nic na niej nie urosnie.Gdyby bylo blizej chetnie bym pomogla:)A konewka cudna.Wlasnie przypomnialas mi o mojej,ktora rok temu zaczelam i nie skonczylam:)
OdpowiedzUsuńTwoje zdobienie przedmiotów jest bardzo wyjątkowe!Za każdym razem zachwycam się...
OdpowiedzUsuńKonewka mnie urzekła jest taka romantyczna .Rozkoszuję się twoimi fotkami dziękuję .
OdpowiedzUsuń