Szykuję się na wiosenne i letnie dni... !
Mają być kolorowe, beztroskie, fajne!
Ja mam być wyluzowana, szczęśliwa, pełna energii i dystansu do życiowych kłopotów!
Takie mam założenie :).
Mając na uwadze powyższe marzenia odnowiłam stary stolik, który (jak zwykle)
uratowałam przed spaleniem.
Wyglądał nieciekawie...
Dzisiaj ma nowy wygląd.
Szlifowanie, szpachlowanie i malowanie...
Ozdobiłam je motywami kwiatów.
Ja wycinałam, a Filemon je układał ...
W wyobraźni widziałam ten stolik, jako pomocnik do ogrodu, na taras...
Stoją na nim konewki, kwiaty w koszyczku, małe łopatki do dłubania w ziemi...
Po pomalowaniu kantu starłam papierem ściernym,
żeby dodać mu uroku Vintage.
Teraz kończę lakierować taborety.
Zdradzę tylko, że będą ozdobione groszkiem pachnącym...
Ps. Wspomnienie zeszłorocznego lata ...
Pa!
No i ślicznie. Bardzo ładny mebelek Ci wyszedł. Nie dziwię się, że go uratowałaś, bo nawet w opłakanym stanie miał w sobie potencjał. Może duszę po prostu :)
OdpowiedzUsuńPrzepieknie!!!! zdolniacha z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńZałożenie jak najbardziej prawidłowe, też sobie obiecuję dokładnie to samo:) Stolik po renowacji - bajka. Uwielbiam Twoją dbałość o szczegóły!
OdpowiedzUsuńZrobiłaś cudo ze starego grata,brawo:-)
OdpowiedzUsuńpo jest genialny!! A jak tego kotka przymocowałaś? hihihi:)
OdpowiedzUsuńMasz niezwykły dar ożywiania staroci! Piękna metamorfoza!!!!
OdpowiedzUsuńwszystko cudne ale ten papier który zdobi stoliczek po prostu bajeczny :)
OdpowiedzUsuńjuż mam ochotę się rozejrzeć za nim ..
czy mogę zapytać gdzie go nabylaś?
Papier kupiłam u samego źródła
Usuńhttp://asket.blox.pl/html
Pozdrawiam serdecznie
Hi, hi dobrze kotu wyszlo -ukladanie:))
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki, a pomoc kota jak widać przydała się, bo efekt świetny!
OdpowiedzUsuńDałaś stolikowi drugie życie i wygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuńŁadniusi wyszedł i bardzo mu do twarzy z pastelowymi naczyniami:)))
OdpowiedzUsuńJest boski. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie renowacje, ostatnio odnawiałam 50letni taboret mojej mamy. Satysfakcja jest wielka:-) Pięknie Ci wyszło:-)
OdpowiedzUsuńPiękne nowe życie mebla :)
OdpowiedzUsuńWykonanie ... wow... efekt wow... ale ta donica alla kielich to wow do kwadratu:)
OdpowiedzUsuńświetna metamorfoza :-)). Kolejny staroć uratowany !!!!!
OdpowiedzUsuńRewelacja !!!
OdpowiedzUsuńOjej..... pamiętam taką szafkę z dzieciństwa. Miałam na niej adapter (gramofon), siedziałam obok na krześle i słuchałam bajek na winylowych płytach. Płyty trzymałam w szufladkach - te małe, te duże leżały na dolnej półeczce.
OdpowiedzUsuńPo jakimś czasie powędrowała do garażu taty jako podstawka pod jakieś puszki, czy co tam.
Potem stała w drewnianej szopie jako miejsce do przechowywania torebek z nasionami, gumowych rękawic, itp.
Skończyła na ognisku......
Prawdę mówiąc, odkrywając Twój blog - odkryłam cud renowacji staroci. Sama się za to nie zabiorę, bo mam w domu inny styl, ale u Ciebie podoba mi się bardzo.
Stolik ekstra, super kolor i motyw, pasują do siebie, bardzo mi się podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń