Znowu włączyłam ogrzewanie.
Na dworze zimno, pada deszcz, a ja siedzę z opuchniętą nogą i rozmyślam
co mogłabym zrobić, albo co chciałabym robić.
Wyobraźnię mam i nazbierało się tego wiele- co chcę i co muszę...
Ozdobiłam osłonkę na doniczkę. Nakleiłam serwetkę techniką decoupage,
zrobiłam transferowy napis.
Jutro mam w planie zrobić dekoracje świąteczne...
A teraz książeczka, jakiś serial,
może znajdę nową blogową koleżankę...
Lubię czytać biografie i autobiografie.
Polecam biografię A. Christie. Bardzo fajnie się czyta,
a kobitkom zakręconym na temat Vintage, książka pozwala
poczuć atmosferę z przełomu XX wieku.
No więc czytam....
Jak nie mogę wyłazić na podwórko,
to mam właśnie wielką ochotę wyjść z domu. Nawet deszcz i śnieg nie przeszkodziłby mi
w spacerku. Tym bardziej, że mam nową parasolkę - zamówiłam ją w sklepie internetowym.
Przygotowuję materiały do malowania konewek...
Chyba jutro zacznę...
... jajka też zdążę pomalować....chyba...:)
Ojej, wracaj szybko do zdrowia!
OdpowiedzUsuńParasolka jest suuuuuper!! Bardzo ladny ksztalt i kolory. I dalej pada? No to przynajmniej z parasolka bedzie przyjemniej. ;O)
Pozdrawiam!
Dagi
Dziekuje serdecznie za tyle milych slow.Jestem zaszczycona,ze zechcialas u mnie zagoscic na dluzej.Twoj blog jest tak klimatyczny,ze od razu sie w nim zakochalam :)
OdpowiedzUsuńWitaj w blogowym swiecie Insomniu!
OdpowiedzUsuńDziekuje za odwiedzinki i cieple slowa :*
Z wielka roskosza bede sledzic Twoj swiat i sliczny blog.
Zycze szybkiego powrotu do zdrowia !|
Z serdecznosciami
Ja tez uwielbiam biografie....:))a parasolka " jest w deche"heehhehe......:)U mnie strasznie zimno....pada i hula wiatr...trzeba przetrwac to jakos:))Milego dnia...pozdrawiam.Ala
OdpowiedzUsuńTen transferowy napis fajnie wyglada na tej oslonce:) pozdrawiam i zapraszam:)
OdpowiedzUsuńDasz radę kochana! Parasolka świetnie się prezentuje na twoich zdjęciach. Ja na te biografię patrzę przy każdej wizycie w księgarni i nie mogę się zdecydować. Dzięki za polecenie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ taką parasolką to deszcz chyba nawet łagodniej człowiek znosi. Super. Nie dość, że kolory wyjątkowe, to jeszcze ten kształt. No, zakochałam się w tej.... w tym parasolu ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę, ze Cię wzięło:)) Małpuj ile dusza zapragnie. Ale nie powiem Ci wiarygodnie czy te wzorki są kaszubskie. Jak na moje wyczucie to raczej inny region.
Pozdrawiam Cię serdecznie z równie zimnej Gdyni ( a może nawet zimniejszej)
;) Ty wiesz, to dobry pomysł z tymi artystycznymi planami. Można o "bożym świecie" tym zapłakanym deszczem.... zapomnieć ..a czasami i się rozgrzać. Muszę pomyśleć o swoim samotnym wieczorze. Na wszelki wypadek pokrzepię się herbatka z duchem...żeby było łatwiej ;)...ale to dopiero wieczorem, bo kursik jeszcze mam do miasta.
UsuńNo to mamy z Penelopą wieczorowe plany..będzie jakieś wycinanie, klejenie, a że za oknem aura taka...listopadowa to kieliszeczek nalewki wskazany, prawda?
UsuńCzy ktoś do nas dołączyć chce?
Agathę Ch.uwielbiam i mam prawie wszystkie jej książki,boigrafię też(zdjęcie u mnie w poście z 4.12)Także mamy wspólny temat.Twoich wiaderek nie mogę się doczekać,bo też chcę ozdobić swoje.
OdpowiedzUsuńParasolka ma cudny kształt,tylko szkoda jej na te szalone wiatry.
Dzięki za odwiedziny u mnie i pozdrawiam.
Piękne hiacynty i tulipany - co próbuję kupić cebulki białych tulipanów, to już nie ma, a jak kupiłam biale hiacynty - tak napisali, to się różowe wykluły. Ale za to mam białe gradiole :)
OdpowiedzUsuń