piątek, 18 lipca 2014

Tildowe przytulanki...

Tildy....
Skradły moje serce....
ale, jak to z miłością bywa, ta również wymaga wiele cierpliwości.
i dużo pracy trzeba włożyć, żeby powstały takie "proste " przytulanki.





Żeby urozmaicić godziny w pracowni (nie tylko poduszki, poduszki....)
uszyłam przytulanki dla małej Julki .



Teraz muszę odpocząć po  malutkich  sukieneczkach i fartuszkach
i z wielką przyjemnością wrócę do poduszek.


Pozdrawiam serdecznie.

Wasza Insomnia.
Pa!

10 komentarzy:

  1. Króliczki są piękne i.. takie duże :) Ile one maja cm?

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczne są Twoje Tildy. Zawsze mi sie podobały. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. To jakieś holenderki?:)))superowe:))takie inne niż wszyscy szyją:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne Tildy, faktycznie wymagają dużo pracy i cierpliwości dlatego ogromny szacunek dla takiej pięknej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne! Napracowałaś się, ale efekt jest niesamowity :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne te małe rączki i nóżki,uwielbiam te lale:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciągle myślę o takim króliku :) Wspaniale Ci wyszły te szyjątka!

    OdpowiedzUsuń