Dzisiaj zajrzałam do Państwa Bocianów.
Balbina tuli pod skrzydłami maluchy,
one łebki wyciągają, bo poczuły trochę ciepełka.
Zauważyłam, że w gnieździe znowu przybyło drobiazgów-
leży nowy kawałek szmaty ( jakaś rękawica z budowy, czy co!?).
Ptyś o nią dba; może już się zaraził zbieractwem i sam nie może się obejść bez tych cudności
co to "możesiękiedyśprzydać".
Myślę, że nasi Panowie są na różnych etapach-
najpierw się buntują, potem milczą...
My nad nimi pracujemy cierpliwie i powoli....
już nie narzekają, kiwają głową na znak aprobaty....
następnie- łaaaaa!!!! Przynoszą do domu pierwszy drobiazg ....!
A później już leci!
Można na nich liczyć!
Mój Ketok jest już prawie oswojony.
Jak gdzieś wypatrzy to"comożemisięprzydać"
łapie i przywozi.
.I nawet jest z siebie dumny!
Tylko nieraz... na mój wykonany pomysł
popatrzy tak jakoś dziwnie.... i nie mówi nic.................
Szczerze mówiąc po czasie okazuje się, że miał rację :)))
Czekając na ciepłe dni
uszyłam poduszki,
które (mam nadzieję)
umilą letnie wieczory w ogródku.
Powinny fajnie wyglądać na ogrodowych fotelach.
Dzisiaj także coś sobie pokombinuję kreatywnie!!!
Miłego, radosnego i słonecznego dnia!!!
Już widzę te śliczności jakie wyczarujesz!!! Miłego dnia!!
OdpowiedzUsuńPodusie w ptaszyny urocze! A na cuda tych surowych derwienek i MDF już czekam!!!
OdpowiedzUsuńCzytałam i w myślach potakiwałam ci;-)
OdpowiedzUsuńPo takie drewienka wybieram się prosto do producenta w Kołobrzegu, sprzedaje nawet po jednej rzeczy, można wybierać.
Kochana- dawaj adres. Ja kupuję przez internet gdzieś z południa Polski.
OdpowiedzUsuńDo Kołobrzegu mam bliżej. Latem często bywam na kołobrzeskiej plaży. Jak wrócę z pudełkami będę szczęśliwa( wiesz, Ketok przyzwyczajony- chętnie zawiezie i przywiezie :)))
Widzę, że będziesz czarować :))) Ostatnio chciałam szybko kupić drewnianą tacę na mieście i za cholerę mi się nie udało. Do Kołobrzegu daleko, zostaje mi Allegro :) Fajne poduchy - takie trochę kiwi :) Kiwi są super - byłam zszokowana, że są wielkości kury :) zawsze mi się wróbelkowato kojarzyły...
OdpowiedzUsuńPodusie ładne a męża zazdroszczę mój ciągle dziwnie na mnie patrzy .
OdpowiedzUsuńWczoraj przyciągnęłam starą walizkę taką z okuciami i oczy mojego pana dojrzały mój skarb ,kto przyniósł tą walizkę ze śmietnika a ja taka szczęśliwa cała w skowronkach chciałam się pochwalić pytam to ty ją widziałeś i nie przyniosłeś mi do domu wiecie jakie było jego spojrzenie chyba pomyślał że do końca zwariowałam
Czekam na wykonanie twoich skarbów pochwal się koniecznie .
Pozdrawiam cieplutko .
Ale świetny materiał na poduchy :) Za dużo rzeczy mi się ostatnio podoba, a wiadomo, że nie można aż tak różnych stylów ze sobą łączyć. Please, nie pokazuj już więcej tych śliczności, bo potem cały czas się zastanawiam, czy by nie podpytać, gdzie takie coś kupić ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty prac decoupage'owych :)
widać, że pracy będzie dużo to i oglądania więcej. Podusie takie morskie, tylko siąść i wsłuchiwać się w morza szum. Z tymi facetami to różnie bywa. Mój jest na etapie "niezauważania", nareszcie, czułko:))
OdpowiedzUsuńPodusie sa swietne, tak jak piszesz fajnie beda wygladac na tarasie.
OdpowiedzUsuńAle bedziesz miala pracy z tym surowym drewnem:)
pozdrawiam
Wszystko można oswoic :))nawet faceta:)))buziaczki
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie do wzięcia udziału w "Zabawie w 11 pytań":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Iza
Pracowicie zapowiadają się następne dni....)))ciekawe co wyczarujesz... Podusie cieplutkie ... Pa...pa...))
OdpowiedzUsuńUrocze te misiaki:)
OdpowiedzUsuńA podusie jak zwykle piekne wyczarowalas:)
pozdrawiam:)