Niby to takie łatwe, niby dziecinne proste, niby ....
a napracowałam się przeokropnie!
Od pewnego czasu korciło mnie uszyć coś tildowego.
Spróbowałam i nie wiem, czy nie będzie to coś ostatniego na ten temat.
To nie na moje nerwy- małe, delikatne, trzeba starannie poupychać ponacinać, zszyć....
Cholera mnie brała :)
Ale powstał króliczek...
Oto on !
Namęczyłam się okrutnie, ale się nie poddałam.
Mówią, że "najtrudniejszy pierwszy krok"- więc może jeszcze któregoś dnia powstanie nowa lalka.
... Nos chyba powinnam mu bardziej wypchać? Jak myślicie?
Moja chęć szycia poduszek nie opadła i powstały nowe.
Fajnie, że prezent- cukierasek podoba Wam się
i kolejka powoli się wydłuża.
Uściski serdeczne dla wszystkich.
Pa!
Piękne szyjątka:-)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze nie poddalas sie, bo kroliczke CUDNY:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńAle cudny...ja jak uszylam to omal nie umarłam ze smiechu...ale jest ,zobacz jak będziesz miała czashttp://art-yolanda.blogspot.com/2014/03/kroliczka.html
OdpowiedzUsuńKróliczek wart tych nerwów ;p Śliczny! Ja na swoim koncie mam dwa i to by było na tyle w tej kwestii ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Króliczek uroczy. ja dzisiaj skroiłam coś na wzór Twojego i jakoś nie miałam siły by to zszyć, wolę szydełkować. Twoje podusie są bardzo ciekawe. Dzieciaki się ucieszą
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Mnie jasna anielka strzelała, gdy ptaszka szyłam. A to tylko 2 kawałki materiału. Wiem już, że tildowe stworki to absolutnie nie moja bajka jeśli chodzi o wykonanie. Choć podobają mi się przeokrutnie.
OdpowiedzUsuńTym sposobem zaliczyłaś "pierwsze koty (a dokładniej króliki) za płoty" ...teraz już będzie dużo łatwiej i szybciej. Wiem to po sobie ;) i wiem, że te lalki wciągają. Jak tylko wrócę do domu to właśnie planuję pobawić się trochę w szycie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Absolutnie tildy łatwe nie są. Niezły, choć zdecydowanie to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńsłodziuni :)
OdpowiedzUsuńOj rozumiem, i tym bardziej podziwiam :) pozdrówka
OdpowiedzUsuńcudny królik ale zaprezentowanie go -bajeczne :)))
OdpowiedzUsuńWyszedł tak , jakbyś od zawsze owe króliki szyła :-)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię bardzo, ale warto.
OdpowiedzUsuńBardzo udany i świetnie że się nie poddałaś bo jest uroczy :))
OdpowiedzUsuńJa nawet sobie nie wyobrażam jakie słowa latały by w powietrzu gdybym ja miała takie coś uszyć:))) Króliczek śliczny!!!
OdpowiedzUsuńu mnie w planach również taki króliczek:)nawet buty już mam dla niego prawdziwe:)))tylko usiąść i szyć:)))jak na pierwszy raz wyszedł Ci świetnie:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKróliczek - mistrzostwo świata! :)
OdpowiedzUsuńładnie i fajnie tu...zostaje i zapraszam do mnie klubtilda.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam