Witajcie w deszczową, pochmurną, szarą niedzielę :).
Dobrze, że już zaczął się grudzień....
każdy dzień zbliża nas do wiosny...
Jeszcze trzy miesiące, hihi!
Dzisiaj musimy znaleźć miłe zajęcie,
żeby dni mijały wesoło i radośnie.
W piątek kończy się moje Candy.
Już zamówiłam Mikołajów,
którzy pomogą mi wylosować zwycięzcę.
Fajnie, że mój bombkowy wianek wzbudził zainteresowanie.
Mam nadzieję, że dzięki temu zrobicie sobie ładną świąteczną dekorację.
Dzisiaj, idąc za ciosem
pokażę skarpetkowe świeczki.
No cóż.... maluchy moich znajomych chodzą bez skarpetek :).
Te, które mi się podobają zdzieram z nóżek i .... mam !!!
Lekcja pokazowa:
- zabieram dzieciakom skarpetki;
- obcinam stópki (w skarpetkach);
- podszywam końcówki;
- wstążeczka i gotowe!
Teraz mnóstwo zdjęć...........................................
Serduszka rozdaję dzieciakom, którym mają bose nóżki...:)
Pozdrawiam cieplutko!
Pa!
Niesamowite masz pomysły...swietnie to wygląda...zdjęcia tez pieknie robisz taka artystyczna sesja
OdpowiedzUsuńBiedne, bezskarpetkowe dzieci:) Fajny pomysl;)
OdpowiedzUsuńJakie fajne pomysły. jeszcze czegoś takiego nie widziałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, niektóre skarpetki są takie fajne, że aż chce się je zedrzeć ze stóp. Ostatnio moja koleżanka miała ładne skarpety, powiedziałam jej to, a ona się na mnie popatrzyła jak na wariatkę :P Ale widzę, że nie tylko ja zwracam na to uwagę :P
OdpowiedzUsuńJaki fajny pomysł!!!Prosty i efektywny-koniecznie muszę wykorzystać:) Od dziś rozpoczynam namiętne poszukiwanie skarpetek!!!!Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFajniutki pomysł. Nie powiedziałabym nawet, że to skarpetki gdybyś nie napisała. Świetnie to wygląda.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, od razu inaczej świeczki wyglądają :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z tymi świeczkami. A u mnie tyle malutkich skarpetek :):)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi skarpetkami, jurto robię przegląd w szufladzie moich dzieci, też mają w całkiem niezłe wzory :-) .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjak ślicznie i bardzo pomysłowo:))))
OdpowiedzUsuńNo normalnie Cruella:)))biedne małe nóżki bez skarpetek,a tu taka zima:)))....a tak w ogóle fajny pomysł:)))i wykonanie:)))oddała bym ci moje skarpetki za takie piękne serduszko:))))tylko nie mam takich ładnych:)))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA dziś znalazłam malusie dziecinne rękawiczki zimowe ,czerwone:)myślę ,że się nadadzą:))))
UsuńHihi..... na pewno się nadadzą- coś wykombinujesz. Wpadnę do Ciebie- zrób zdjęcie i wstaw na bloga. Jestem baaarrrrdzo ciekawa :)
UsuńBajkowo ... czuję święta :) fajny pomysł z tymi skarpetusiami :)))) Pozdrawiam. S.
OdpowiedzUsuńale tu anielsko:):)
OdpowiedzUsuńTo ja chętnie sama oddam swoje skarpetki za te cudeńka:))
OdpowiedzUsuńJak zawsze pomysłowo u Ciebie :) Fajny patent z tą skarpetą :)
OdpowiedzUsuńOryginalny pomysł, jeszcze się z tym nie spotkałam...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Marzena
zapachlawendy75.blogspot.com
Biedne te dzieci .. zima , a im zła ciocia skarpetki zabiera :-))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że stopki obcinasz tylko skarpetkom a nie dzieciom ;))))
OdpowiedzUsuńPomysł fantastyczny i recyklingowy :)))
świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńPomysł ze skarpetkami świetny, a te hiacynty to mnie zaskoczyłaś, że to już ...
OdpowiedzUsuńCuda, cuda, cuda skarpety genialne. A hiacynty...przepiękne:))Ja lubię podglądac kwiaty jak się rozwijają
OdpowiedzUsuń